Ból zębów u dzieci to jest horror, którego nikt z nas nie chce przeżyć. Spowodowany jest m.in. złymi nawykami zywieniowymi. W związku z licznymi wątpliwościami każdego z młodych rodziców, poruszę kwestiię podawania dziecku napojów i pokarmów w nocy. Zacznijmy od pytania czy roczne dziecko powinno mieć jeszczę potrzebę wstawania w nocy na przekąskę? Szkoły są różne. Wiadomo, że kwestia wygląda inaczej u dzieci kilkumiesięcznych (krytyczny moment to wtedy, kiedy pojawiają się pierwsze zęby- zaczynamy je od szczotkować!). Jeśli jednak nasz dwu – czy trzylatek w nocy budzi nas i domaga się „Kubusia”, sami na to zapracowaliśmy. Jak? Wdrażając mu niewłaściwe nawyki. Dokładnie tak. NAWYKI. Tak samo jakbyśmy nauczyli dziecko sikać tylko i wyłącznie w kapeluszu. Czy jest to zakazane? Nie. Czy potrzebne? Również nie. Wcześniej czy później zaś skomplikuje życie naszemu dziecku. W nocnym karmieniu mamy dodatkowo kwestię zniszczonych zębów. Jeśli już musimy podać cokolwiek, niech będzie to czysta woda. Przegotowana czy mineralna, na pewno NIESMAKOWA. Jeśli macie wątpliwości co tak właściwie jest w butelce, przeczytajcie skład. Gdy jest tam cukier, słodziki, owoce – odstawiamy. Ktoś zaraz powie – „Hola, hola, przecież owoce są dobre! Pięć porcji dziennie, słyszę to w radiu na okrągło”. Jasne, że są dobre. Ale nie w nocy, kiedy gęsty sok oblepi zęby, a ślina nie jest prawie wcale wydzielana, więc nijak nie wypłucze cukru. Bakterie próchnicotwórcze szaleją na całego czytaj: żrą zęby. Przecież oczywiste jest, że po takim napoju nie wyślecie dziecka, żeby umyło zęby o trzeciej nad ranem. Dodatkowo problem powiększa się, kiedy pociecha oddycha przez usta, wówczas w buzi jest kompletnie sucho. Ale o nieprawidłowym oddychaniu kiedy indziej. Pamiętajmy, że owoce same w sobie zawierają cukry naturalne.
Ta sama historia tyczy się KASZEK, mleka i innych przecierów podawanych w nocy. Nie dawać. Inaczej przyprowadzacie swoje pociechy dio dentysty z piękną próchnicą butelkową czy kwitnącą, z którą na dobrą sprawę nie da się już często nic zrobić. Zrozumiałe jest, że rodzic ma problem i żąda jego rozwiązania. Zaakceptujcie jednak fakt, że swoim postępowaniem sami przekreślacie ewentualne rozwiązania. Jeśli zostały już w buzi same korzenie, to Dobry Boże nie pomoże. Co więcej, według najnowszych wytycznych takie martwe zęby u dziecka powinny zostać jak najszybciej usunięte. Chcielibyście mieć wyrwane 20 zębów ( cały komplet mleczaków), kiedy kolejne zaczną się wyrzynać dopiero za jakieś dwa, trzy lata? Warto się zastanowić. Jak wykonam rentgen panoramiczny zebów i widzę takie cmentarzysko w buzi trzylatka, mam ochotę wyć do księżyca. Jestem bezradny…Ale co pomoże moje współczucie? Ból zębów u dzieci nie pojawia sie znikąd.
Powtórzmy zatem czego nie podajemy dziecku w nocy? Oto czarna lista:
– soki owocowe, przecierowe (marchwiowe itd)
– napoje gazowane, Cola itp.
– domowe kompoty, herbatki owocowe
– słodka herbata (to tak jakby samemu sobie kopać grób. Nie dość, że cukier, to jeszcze kofeina. Nic dziwnego, że dziecko nie chce spać)
– woda smakowa
– kaszki
– przeciery
– mleko dosładzane itp
– inne przekąski np. krakersy, paluszki, chipsy itp.
Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę pozbawić waszego dziecka przyjemności. Nie mam też nic przeciwko przecierowym sokom z marchwi.Są jednak fakty, które powinniście znać. Żaden rodzic nie lubi, kiedy ktoś wchodzi na jego wychowawcze podwórko. Lubię jednak podawać taki przykład – Jeśli nie będziesz dziecku obcinał paznokci pół roku, to do kogo będziesz miał pretensje, gdy wsadzi sobie palec w oko? Do dyżurnego lekarza okulisty?
Dobrze jest też pamiętać, że nie tylko słodkie jedzenie powoduje rozwój próchnicy, ale też… słone typu chipsy. Wyobraźcie sobie, że taka miazga z ziemniaka (Znowu cukry naturalne. Chociaż przecież to wiecie – pyry to źródło węglowodanów. Czerwone światełko -dieta!) zalega w rowkach (fachowo – bruzdy) na powierzchni zęba. Bakterie rozkładają sobie cukry komfortowo, podczas kiedy dziecko ogląda spokojnie bajkę w telewizji. Nic dodać nic ująć.
Apeluję o rozsądek! Uczcie dziecko pić wodę od początku. Myjcie ząbki dzieciom od kiedy pojawią się w ich buziach. Na to nigdy nie jest za wcześnie. No chyba, że chcecie Państwo narazić się na ból zębów u dzieci, u waszych dzieci. Przecierajcie bezzębne dziąsełka mokrą gazą, żeby dziecko przyzwyczaiło się, że coś w buzi majstrujecie. Nie czekajcie na ból zębów u swoich dzieci. . Im więcej wiecie, tym jesteście lepszymi rodzicami.
Materiał pochodzi z tej strony: